IMPALA - MIŁO BYŁO

Dwa weekendy z Kultem

KATEGORIA: Muzyka

Obecność na pomarańczowej trasie Kultu to dla niektórych już coroczna tradycja.Każdej jesieni legenda polskiego rocka zapełnia hale i kluby w całym kraju nad Wisłą. Nie inaczej było 16 listopada 2019 roku na poznańskich targach – koncert wyprzedał się do ostatniego biletu.

Wśród setek fanów,uczestniczących w wydarzeniu widoczny był cały przekrój demograficzny społeczeństwa. Obecność: młodzieży, rodziców z dziećmi oraz seniorów, po raz kolejny dała świadectwo ponadpokoleniowego wymiaru muzyki, tworzonej przez kapelę z Kazikiem Staszewskim na czele. I choć miastem jej pochodzenia oficjalnie jest Warszawa, to frontman niejednokrotnie zapewniał wielkopolską publiczność, że to stolica ich województwa stanowi drugi dom dla zespołu.

Podczas sobotniego występu, Poznań chłonął dźwięki piosenek reprezentujących,każdy studyjny album Kultu i nie tylko. Koncert był przekrojem całej dyskografii, prezentującym zarówno największe przeboje na miarę: Polski, Arahji czy Baranka, jak i mniej popularne kawałki. Jedno jest pewne - Kult lubi zaskakiwać, nawet swoich najbardziej zagorzałych fanów, do których ośmielam się zaliczyć. Jakież było moje zdumienie, gdy usłyszałem nieznany mi dotąd utwór – „Gdy spadnie śnieg”, pochodzący z suplementu płyty Hurra.
 
Między piosenkami szybkimi, które przeplatały się z wolnymi, znalazły się też takie z udziałem specjalnych gości. Przykładem jest występ Jagody Lembicz, która wyśpiewała damskie partie wokalu w utworze „Kochaj mnie a będę twoją”, wykonywane przez Violettę Villas w wersji studyjnej. Kolejną niespodzianką była „Piosenka młodych wioślarzy”, niejako wymuszona przez fanów. Nie trzeba było długo czekać na ich reakcję, gdy w połowie koncertu Kazik rzucił ze sceny: „Co teraz?”. Spontanicznie skandowana przyśpiewka z intra „ojojojojojojojoj”, spotkała się z odpowiedzią gitary prowadzącej, która wybiła rytm do wersji reagge, pochodzącej z płyty „Muj Wydafca”.

Na tym samym albumie znajduje się rzadko grany, acz niezwykle energiczny i rozpoczynający tegoroczny koncert utwór „Kulcikriu”. Zaprawdę, powiadam wam nie ma takiej szajki jak ta, która nawet po 37. latach na scenie, nadal raczy publiczność długą i zróżnicowaną setlistą. 37 piosenek i ponad 2,5 godziny występu, to zaledwie niektóre ze źródeł fenomenu, jaki kryje się pod szyldem „Kult”. Trzeba oddać cesarzowi co cesarskie – muzycy formacji uczciwie zarabiają na działalności koncertowej. Porównując długość show gwiazd o podobnym stażu, można pokusić się o stwierdzenie, że występy kazikowej ekipy nie mają precedensu.

Nie obyło się jednak bez kilku potknięć, chociażby podczas trzy razy rozpoczynanej piosenki „Poznaj swój raj”. Sądzę jednak, że na każdą pomyłkę fani przymykali oko (a raczej ucho), zważywszy na zabawny sposób, w jaki Kazik potrafi wybrnąć z takich sytuacji oraz  autentyczności, którą zachowuje przy tym zespół. Zadośćuczynieniem za drobne błędy, mógł być zagrany ku zaskoczeniu wszystkich cover utworu „House of the Rising Sun”. Pojawił się on bowiem na sam koniec koncertu – po standardowym secie bisów, a nawet po tradycyjnie wyśpiewanych wspólnie z publicznością „Sowietach”.

Czy koniec koncertu oznacza koniec przygody z Kultem w tym roku? Nic bardziej mylnego. Niespełna tydzień po show na MTP, swoją premierę ma „Kult. Film”. Pokaz kinowej biografii zespołu w reżyserii Olgi Bieniek jest częścią obchodów 29. urodzin Radia Afera. 24 listopada w Kinie Muza świętujemy kolejny rockowy weekend z Kazikiem Staszewskim, który tym razem pojawi się na wielkim ekranie.
 
Jakub Staff Budner
Redakcja Muzyczna Radia Afera

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK