Lektura okołoświąteczna - pierwsza książka Małgorzaty Osowieckiej

KATEGORIA: Kultura

Mamy grudzień. Zbliża się koniec roku. To czas spotkań z najbliższymi przy wigilijnym stole, tworzenia rocznych podsumowań, a także… rozmów o poezji. Brzmi nieco prowokacyjnie? Tak, ale współczesna poezja polska dostarcza wielu ciekawych wątków do dyskusji (przecież nie będziemy przez całe Święta mówili tylko o Świętach…).

  W kontekście podsumowań kończącego się roku, warto przywołać także pierwszą książkę poetycką Małgorzaty Osowieckiej „Plama na świecie” (Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie, 2023). Jest to debiut niezwykle wyczekiwany. Osowiecką zauważali i nagradzali jurorzy w wielu prestiżowych ogólnopolskich konkursach poetyckich w ostatnich latach. Stało się tak również z książką poetycką. „Plama na świecie” jest pokłosiem pierwszej edycji konkursu dla osób poetyckich przed debiutem, który został zorganizowany przez Muzeum Jana Kochanowskiego w Czarnolesie. Jego celem jest propagowanie poezji ambitnej, wymagającej poznawczego zaangażowania.

  Założenia te doskonale spełnia książka Osowieckiej. Koncentruje uwagę czytelnika na zagadnieniach kryzysu klimatycznego, antropocentryzmu, oddziaływania człowieka na środowisko naturalne, kwestii zdrowia psychicznego… Tematy mało świąteczne? Pytanie tylko, czy nie ma lepszego momentu, by choć na chwilę pochylić się nad tymi sprawami? Być może już niedługo, przy okazji kolejnych spotkań rodzinnych, zaczniemy do siebie mówić słowami z wiersza poetki: „Tęsknię za tobą jak za drzewami.” („9 stopni”).

  Autorka zaczyna książkę wierszem „Delikatnie”, który, wbrew tytułowi, przywołuje mocne obrazy. To wyliczanka pewnych ostrości, zapowiedź tego, czego możemy doświadczyć na kolejnych stronach, podróżując wraz z podmiot(k)ami lirycznymi w różne miejsca na świecie, by w końcu „przeprosić cały świat”. Osowiecka jednak na tym nie kończy utworu, zbyt proste byłoby pozostawienie odbiorcy z listą „delikatności”. Poetka lubi wybijać z rytmu poprzez zaproponowanie innej perspektywy, zastosowanie zaskakujących przywołań. Tak też dzieje się w pierwszym wierszu, w którym podmiot/ka sprawdza naszą wiedzę na temat innych gatunków żyjących na Ziemi, sprawdza naszą uważność:

Wiesz, że kozy białe rodzą się w Polsce?
Wiesz, że one są miękkie i wołają w swoim języku,
odpływają, gdy śpiewasz i lubią za uchem?
(„Delikatnie”)
 
  Podobne wybicie zostało zastosowane w kolejnym utworze. „Otwarte” rozpoczyna się listą rzeczy, których podmiotka nie obawia się otwierać (często są to nietypowe językowo połączenia – jak piwo otwierane „koszem do prania”). Druga strofa z kolei odsyła do wiadomości z Afganistanu, która ląduje w spamie. Zastanawiające jest jednak to, czy mail został, w myśl tytułu, otwarty. Osowiecka sprawdza naszą czujność. Już na początku zastanawia się, co zostaje przez ludzi przyjęte, a co wywołuje opór, znajduje się poza zakresem naszych zainteresowań. Część przychodzących do nas na co dzień wiadomości zostaje odrzuconych, zepchniętych w kąt, gdzie nie patrzy się zbyt często. Są to właśnie te „plamy” (celowo używam tu liczby mnogiej), niewygodne dla myślenia o nas samych jako „gatunku szczególnym”. Czynienie sobie ziemi poddanej doprowadza nieraz do konfliktów, niezadowoleń, otwierania się na niekorzystne. Autorka zdaje sobie sprawę, że może nie powinna w swoich utworach otwierać tej puszki Pandory. Nie zostawia jednak tych plam sferze tabu. Zdaje się, że właśnie poezja staje się dla niej narzędziem, by nazywać to, co trudno jest nazwać przy wigilijnym stole, podczas konferencji naukowych (z racji tego, że poetka jest wykładowczynią akademicką) lub w przypadku innych zdarzeń. W myśl tego, wiersz stara się OTWIERAĆ oczy, angażować poznawczo odbiorcę wokół tematów trudnych, często przemilczanych.

  Doskonale sprawdzają się tu wcześniej wspomniane „momenty wybijające”. Wszystko zdaje się być konstruktem. To czy „prezent jest trafiony” lub „zdjęcie ładne” zależy od przyjętej perspektywy. Nazwanie tego samego innymi słowami, pokazanie z innego punktu widzenia pozwala zauważyć nieoczywiste, zazwyczaj niezauważalne dla określonego odbiorcy połączenia. Przecież X nie stanie się czymś noszącym w sobie pierwiastek czyjegoś bólu, jeśli jako takie nie zostanie uznane.

Czerwone ślady na koszuli są farbą akwarelową,
dopóki nie okażą się szminką
lub fragmentem czyjegoś bólu
i plama na świecie jest dopiero wtedy.
(***Umówmy się też, że każdy prezent jest trafiony, dopóki go nie otworzę)

  Brudem, który przylega do świata okazuje się to, co zostanie za niego uznane. Najtrudniej jednak poradzić sobie z osobistą traumą, taką jak odejście kogoś bliskiego. Wtedy ocaleniem zdaje się być język, za pomocą którego można tworzyć kolejne konstrukty. I tak można uznać, że syn „który patrzy od roku w jezioro od drugiej strony” żyje i wróci „jako worek albo relikwia z jego długich włosów” (***Umówmy się też, że każdy prezent jest trafiony, dopóki go nie otworzę). Problemem jednak jest to, że ocalenie to jest tylko częściowe, to tylko próba „wyobrażenia sobie ulgi”.

  To samo dotyczy kwestii klimatycznych. Z jednej perspektywy, inny kraj może się jawić jako świetnie prosperujące, proekologiczne miejsce na świecie, w którym można zaznać „ulgi” od myślenia o katastrofie klimatycznej. Z drugiej perspektywy, osoby, która tam mieszka na stałe, można dostrzec to, że przycięte trawniki „to nie natura”, szpalery drzew są „pod linijkę”, a dojrzewanie krów nastawione jest na jak największą produkcję mleka (***Holandia jest czysta, ale ty nie chcesz). Natura w odwiecznej walce z kulturą wymyka się jednak spod ludzkiej kontroli, „nie da się pokroić chmur”, a tym samym zapanować nad nią całkowicie. Nie bez znaczenia zdaje się też fakt, że występująca w wierszu Holandia jest krajem w dużym stopniu znajdującym się w depresji, poniżej poziomu morza, przez co bardzo intensywne opady deszczu mogły spowodować katastrofalne powodzie. Osowiecka sygnalizuje, że lekceważenie natury, kształtowanie środowiska naturalnego przez „głowy w telewizji” tak, by był to „kraj dla ludzi” – w szerszym kontekście „świat dla ludzi” – może przynosić opłakane konsekwencje.

  Zbyt późne przyjęcie perspektywy nieludzkich aktorów życia społecznego, by choć na chwilę dostrzec ich „ból”, tę plamę, może skończyć się wyginięciem kolejnych gatunków zwierząt („Na górę Uluru nie da się już wejść nawet przez Google Street View”). Paradoksalnie włączanie określonych obszarów środowiska naturalnego w strefę szczególnej ochrony, łączy się także z przekształcaniem tego terenu, z uwagi na „konieczność” doprowadzenia kanalizacji lub wybudowania sklepu z pamiątkami. Z tym że ludzka działalność może (nie)oczekiwanie doprowadzić do szczególnych zmian. W konsekwencji by poznawać świat natury w takim kształcie, w jakim jeszcze obecnie funkcjonuje, trzeba będzie stworzyć substytut.

a po latach ktoś zapyta, co pamiętasz z Uluru.
Papugę, ona jest trójwymiarowa,
lata między włosami i oczami,
znika, gdy zdejmuję okulary.
(„Na górę Uluru nie da się już wejść nawet przez Google Street View”)

  Ostrzeżeń jest więcej. Poetka krytycznie przygląda się finansowym potentatom („Burning Man, Nevada”), fascynacji przepychem miast („Wieżowce”) – będących sceną teatru rozwoju, próbom przejścia do porządku dziennego („Ale ogień”) po dokonanych zbrodniach przeciwko naturze (z wyraźnie zarysowaną granicą między sacrum i profanum). Uwagę zwraca także doskonały językowo utwór „Przechodnie patrzą”, w którym wzrok koncentruje się na „rzucie rybą” (która oczywiście nie ma głosu), by po chwili wybić nietypową perspektywą „ludzie wyciągnięci z powietrza łapią tlen”. W zarysowanej w wierszu sytuacji tak zwanych „braci mniejszych” wykorzystuje się dla osiągnięcia własnych celów. Osowiecka jest tutaj dość ironiczna, przedstawione sytuacje z udziałem zwierząt mogłyby aspirować do miana najdziwniejszych kategorii w księdze rekordów Guinnessa (na przykład konkurencja, w której chodzi o to, by wytrzymać jak najdłużej z fretką w spodniach), co podkreśla absurdalność ludzkiego postępowania, w wielu sytuacjach, w kontekście panowania nad światem natury i kultury.

Cztery lata temu Kim skazuje Donalda na śmierć za nazwanie go niskim i grubym.
Wczoraj zdrowe psy zawisły na tarczy na hakach.
(„Przechodnie patrzą”)

  Należy przywołać także wiersz „Mój dom stoi na plutonie”, będący swego rodzaju wyrzutem sumienia po stworzeniu bomby atomowej. Podmiotka zdaje sobie sprawę z tego, że Ziemia, obierając taką perspektywę, jest radioaktywną bombą. To czy substancje chemiczne ponownie zostaną użyte przeciwko nam samym, staje się realne szczególnie w odniesieniu do międzynarodowych napięć. Zdaje się, że lekcja z Hiroszimy – będącej tu przykładem – nie została wyciągnięta. Niezwykle sugestywna jest fraza „Jeśli nie przeczytasz tej wiadomości, zginiesz”. Z pewnym niepokojem można obserwować, to co może się wydarzyć, bagatelizowanie zagrożeń. Zdaje się, że w tak skonstruowanym świecie wciąż perspektywa zbyt rzadko kierowana jest w stronę krytyki skutków antropocentryzmu. Małgorzata Osowiecka z dużą uważnością rejestruje wszystkie te punkty, które obnażają ludzką sprawczość. Sugeruje przy tym, że to właśnie człowiek może stanowić największe zagrożenie dla własnej egzystencji.

Rzucamy nuklearnymi dowcipami – śpisz dziś na bombie,
kolego. Zbudowaliśmy teatry w naszych środkach,

ale dużo jeszcze wody upłynie,
zanim zaczniemy się kochać na tej trawie,
aż ludzie będą się rodzić bez śladów.
(„Mój dom stoi na plutonie”)

  Po lekturze tej recenzji, można by uznać, że debiutancka książka Małgorzaty Osowieckiej jest na wskroś pesymistyczna i nie powinno się podejmować tych tematów, szczególnie pod koniec roku. Dla mnie „Plama na świecie” to jednak książka pełna nadziei, z racji tego, co przekazuje. Społeczna świadomość w kwestii zagrożeń klimatycznych jest coraz większa, a próba pokazania zdarzeń z różnych perspektyw, którą podejmuje autorka, pozwala ujrzeć w literaturze szansę na wzajemne dostrzeżenie. Nie wiem, czym jest lub nie jest poezja, ale jeśli przy pomocy świetnego warsztatu osoby twórczej może skłaniać do refleksji, to warto po nią sięgać.
Bartosz Dłubała

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK