Mniej miejsc w autobusach i tramwajach

KATEGORIA: Poznań

Zgodnie z decyzja premiera Mateusza Morawickiego, miasta i gminy powinny wprowadzić ograniczenie liczby pasażerów komunikacji publicznej do połowy miejsc siedzących. Wiele samorządów skarży się na trudności w egzekwowaniu takiego nakazu. Podczas środowej konferencji prasowej, na krytykę rządu pozwolił sobie prezydent Poznania: 

Te regulacje wprowadzane bez konsultacji z samorządem to nie jest dobre rozwiązanie. Należy sobie zdawać sprawę z problemów organizacyjnych i logistycznych. 

Jacek Jaśkowiak nawiązywał do problemów kadrowych w spółce MPK. W związku z epidemią koronawirusa, prawie jedna czwarta prowadzących pojazdy (25,6 proc. kierowców autobusów i 23,5 proc. motorniczych) nie pozostaje do dyspozycji pracodawcy ze względu m.in. na: zwolnienia lekarskie i opiekę nad dziećmi. Nie milkną głosy, że powrót rozkładu jazdy sprzed wybuchu epidemii pozwoliłby na realizację rządowych zaleceń. Takie zarzuty stanowczo odpiera Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji:

Nawet powrót do funkcjonowania transportu bez żadnych ograniczeń w rytmie zwykłego rozkładu dnia roboczego, co w obecnych uwarunkowaniach jest niewykonalne, nie pozwoliłby zapewnić na wszystkich kursach warunków podróży wskazanych przez Ministerstwo Zdrowia!

Urząd Miasta stara się sprostać wymaganiom stawianym przed samorządami. Od rana pracownicy Nadzoru Ruchu weryfikują sytuację na przystankach oraz w pojazdach. W wyniku tych obserwacji w godzinach porannego szczytu wzmocniono m.in. linie 1, 7, 9, 16 i 19. Prezydent Poznania nie wyklucza również innych rozwiązań. Możliwe, że wkrótce na połowie miejsc siedzących pojawią się plakaty informujące o ograniczeniach. Prezydent Poznania zaapelował również o dyscyplinę i pomoc mieszkańców w realizacji zaleceń. 

fot. poznan.pl

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK