BLOOD ORANGE - HOPE

Radio Afera x Next Fest '24!

KATEGORIA: Muzyka

Next Fest '24 to już historia.
Od 18 do 20 kwietnia Poznań stał się najważniejszym miastem, jeśli chodzi o muzyczne wydarzenia w Polsce.
Przez trzy dni miało miejsce wiele paneli dyskusyjnych i wydarzeń towarzyszących, cała branża muzyczna mogła się spotkać i poznać, lecz przede wszystkim, odbyło się 130 koncertów w 16 lokalizacjach umiejscowionych w centrum stolicy Wielkopolski.
Jako Radio Afera, również byliśmy na miejscu i chcielibyśmy się podzielić swoimi odczuciami po festiwalu.

Alicja Dec, Dział Muzyczny


Po trzech dniach z muzyką na Next Fest nadal się dogrzewam, ale ta edycja naprawdę dorzuciła do pieca.
Nie sposób opisać wszystkiego, co zobaczyłam i usłyszałam.

Najciekawszym występem był dla mnie Alles. Niesamowicie surowa zimowa fala. Ciekawe wizualizacje oraz bezkompromisowy chłód.
W Schronie tego samego wieczoru zagrała też ENY, polska wokalistka działająca w Wielkiej Brytanii. Przyjemna barwa głosu i zaskoczenie, w ilu gatunkach usłyszeliśmy ją na scenie.

Dobrze było też pojawić się na koncertach: projektu Łona x Konieczny x Krupa ("taksówkarska" płyta koniecznie do odsłuchania), Kasi Lins (choć wybór był trudny, bo w tym samym czasie grała na innej scenie Rosalie.) oraz zespołu Ala Zastary, który pełen jest ciągle nowych pomysłów.

Na zapamiętanie zasługują też Kari Sál i Adam Bałdych, Iga Posta i Poluzjanci.
A także pewnie ze 20 innych artystów, których koncerty mnie ominęły. ;)

Jagna Jaśkowiak, Dział Kultury

Niezwykłym odkryciem był dla mnie duet color blue, który wystąpił na placu Wolności.
Oczywiście nie mogłam ominąć koncertu Dziwnej Wiosny, która jak sami śpiewają zrobiła prawdziwy Ogień.
Miłym zaskoczeniem była również otwarta próba Lunatyków Martwej Dyskoteki, którzy spontanicznie zaprosili swoich fanów na małe jam session.

Po takiej dawce energii dobrej muzyki, pozostaje czekać na kolejne koncerty.

Michalina Janas, Szefowa Działu Kultury

Czy to ptak? Czy to samolot?
Nie, to Łona x Konieczny x Krupa - przylecieli roznieść Salę Wielką w CK Zamku.

Kto nie zna Łony, niech pierwszy rzuci kamieniem - legendarny szczeciński raper 18 kwietnia nawijał tym razem w Poznaniu, czyli w mieście, bez którego nie powstałby album “Taxi”. Razem z członkami składu Siema Ziemia zaprezentował piosenki z płyty powstałej na podstawie rozmów z taksówkarzami.

Nie brakowało tekstów humorystycznych, z polotem, jednak w pamięci najbardziej zapadł mi jeden - “10 pytań”. Raper nawija w nim o Saszy i jego bracie, oraz o tym, który z nich poszedł na wojnę. Piosenka została wyświetlona na ogromnych ekranach - cała publiczność zamarła i wczytała się w zapis historii, którą wszyscy możemy kiedyś podzielić. Nie ukrywam, że łzy same zaczęły spływać po policzkach.

Taksówkarska grupa zawodowa jest wyjątkowa. A to dzięki swego rodzaju intymności chwili, która nadchodzi, gdy klient/klientka zamyka drzwi samochodu - ludzie dzielą się swoim życiem z kimś zupełnie obcym. Przez to taksówkarze są prawdziwą soczewką naszego społeczeństwa. I ten potencjał wykorzystał Łona - w albumie zawarł historie, które ukazują nam problemy uniwersalne, ale też prywatne. Ludzie się z tym utożsamiają. Podczas koncertu odniosłam wrażenie, że wiele osób przyszło właśnie przede wszystkim, żeby posłuchać tych historii, zastanowić się. Większość nie tańczyła, chyba, że poproszona przez Łonę.

Wspomnieć należy również o świetnych wizualizacjach autorstwa MediaLab Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Idealnie wkomponowały się w prowadzoną przez panów na scenie historię. Intensywne odczucia wizualne, co jakiś czas powracają. Dokładnie pamiętam kolory tamtej nocy. Myślę, że bez wizualizacji odniosłabym wrażenie, że czegoś tego wieczoru brakowało. 

Jeśli już kiedyś byliście/byłyście na koncercie Łony to wiecie z jaką lekkością i energią raper nawija i wchodzi w interakcje z tłumem. W czwartek 18 kwietnia aktywność widowni przybierała różne formy - od tańców, przez wzruszenia, do rytmicznego “machania łapą”, czy po prostu statycznego chłonięcia wypowiadanych kolejno przez rapera zwrotek. Trio Łona x Konieczny x Krupa dobrze wiedzą jak wyśrodkować energię, rozłożyć akcenty i odkrywać przez publiką kolejne niespodzianki. Panowie instrumentalnie roznieśli Salę Wielką w pył. 

Po tym wieczorze pełnym dobrego słowa wszyscy już wiedzą, co jest najważniejsze w arsenale taksówkarza - oczywiście, że co? Oczywiście, że kocyk.

Kuba Antkowiak, Szef Muzyczny

Druga edycja Next Fest w Poznaniu i drugi raz, parafrazując Jokę z Kalibra 44, 'wszystko było piękne, taaaaaaak'.
12 koncertów, wszystkie obejrzane od początku do końca + networking zorganizowany przez Tak Brzmi Miasto.
3 dni pięknego czasu, wypełnionego muzyką, rozmowami i pięknymi ludźmi.

Topka koncertów?
#1 Kari Sál
Jazz-folkowa/jazz-popowa uczta.
Było przepięknie, od utworów snujących się, wręcz do poduszki, aż do rozimprowizowanych jazzowych odjazdów.
Ciarki, uśmiech na twarzy, radość.

#2 Rosalie.
Artystka działa od lat, lecz dopiero było mi dane zobaczyć ją na żywo w akcji.
Mimo że Rosalie. gra r'n'b/soul, to momentami, dzięki perkusiście (Tymek Krajniak) i jego przejściom można było się poczuć jakby na koncercie Rush, gdzie za bębnami gra nieodżałowany Neil Peart.
Nowy singiel (jeszcze niewydany) 'Wędrówka Dusz' to będzie hit.

#3 Przebiśniegi
Dobrze było pójść szybszym krokiem do Sceny na Piętrze w Estradzie Poznańskiej na pierwszy 'większy' koncert podczas Next Fest '24, bo podobno była duża kolejka do wejścia, gdyby ktoś chciał wbić na ostatnią chwilę.
Trzy wokale na scenie, wspierane perkusją, współgrały ze sobą niczym puzzle i dodawały kolorytu utworom, które były znane słuchaczom.
Nie spodziewałem się, że te indie popowe piosenki tak pięknie wybrzmią w sali Estrady Poznańskiej i od razu zobaczę jeden z najlepszych koncertów Next Fest.
Największe zaskoczenie wydarzenia!

Edgar Hein, Redaktor Programowy

“Jaki jest najlepszy showcase w Polsce i dlaczego Next Fest?” zapytała znacząco w swojej relacji z festiwalu Oliwka Kopcik z Interii.
Nie można się z Nią nie zgodzić, bo w Poznaniu festiwal ten (oczywiście będący naturalnym nawet nie następcą, ale przedłużeniem Spring Breaka) wyrasta na lokalną Gwiazdkę - czekasz pół roku, wspominasz pół roku, tylko prezentów Zielony Gwiazdor przynosi więcej niż grudniu. Prośba tylko do Matki Natury, aby na termometrze bliżej było do liczb kojarzonych z Juwenaliami niż Sylwestrem.

Wiele słów już padło o koncertach, panelach, warsztatach i imprezach towarzyszących. Tak wiele, że chyba już wystarczy, aby przypadkiem nie ulała nam się z kącika ust tęcza. Jednak faktem jest, że w Poznaniu w ciągu trzech dni dokonała się rzecz wielka - mimo zimowej aury, ludzie chodzili uśmiechnięci, pomysły organizatorów dawały kopniaka do wystrzału endorfin, listy artystów do głębszego sprawdzenia na Spoti się wydłużyły znacznie, a wnioski z paneli zaowocują pozytywnymi zmianami w całej branży muzycznej. To wszystko cieszy, ale dwa punkty chyba powinienem wydziarać sobie - rzecz jasna na udach.
  • Radio Afera jest częścią najfajniejszej inicjatywy w Poznaniu, jednej z najlepszych w kraju. 36 wywiadów w czasie 9 godzin transmisji z trzech różnych miejsc to jedno, ale przede wszystkim słowa branży na temat znaczenia naszego medium. “Afera to w Poznaniu to potęga” usłyszałem niezależnie od dwóch znanych polskich dziennikarzy. 
  • Poznań jest idealnym miastem do tworzenia tego festiwalu (co udowodnił kolejny raz!) z dwóch powodów: geografii oraz ludzi. Dzięki Niemcowi Stübbenowi za Jego ring! A samym poznaniakom za to, że potrafią bez zadęcia zrobić coś wielkiego. Bo ordnung to jedno, ale po takich dniach amba może odbić.
We made spring great again!

Next Fest, czekamy na trzecią edycję w 2025!

Część 2 wspomnień z Next Fest '24 - LINK

Ta strona wykorzystuje cookies tylko do analizy odwiedzin. Nie przechowujemy żadnych danych personalnych. Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystywanie cookies, możesz je zablokować w ustawieniach swojej przeglądarki.

OK